Światło świata

 

 

DWA kilka dni temu pisałem o tęczy Noego - znaku Chrystusa, Światłości świata (zob Znak przymierza.) Jest jeszcze druga część, która przyszła mi do głowy kilka lat temu, kiedy byłem w Madonna House w Combermere w Ontario.

Ta tęcza osiąga punkt kulminacyjny i staje się pojedynczym promieniem jasnego Światła trwającym 33 lata, jakieś 2000 lat temu, w osobie Jezusa Chrystusa. Kiedy przechodzi przez Krzyż, Światło ponownie rozdziela się na niezliczone kolory. Ale tym razem tęcza oświetla nie niebo, ale serca ludzkości.

Każdy widzialny kolor widma reprezentuje jednego z wielkich świętych, takich jak Liseux, Avila czy Franciszek z Asyżu. Są to wspaniałe, głębokie, przenikliwe kolory, które przykuwają naszą uwagę i wzbudzają zachwyt. Są to życia, które niosą światło świata w niezwykły i widzialny sposób.

To kuszące, aby zobaczyć tych Świętych, jaskrawość i atrakcyjność ich świętości i poczuć się bardzo mrocznymi i nieistotnymi. Ale co by było, gdyby cały świat był pomalowany w czerwonym świetle Avili? A co by było, gdyby wszystko było zabarwione na niebiesko lub żółto Faustyny ​​lub Pio? Nagle nie będzie kontrastu, różnorodności, mniej piękna. Wszystko byłoby takie samo.

I tak w pewnym sensie najważniejsze światło jest po prostu zwykłe światło przez które wszyscy żyjemy. To prawda, że ​​nasze życie może po prostu polegać na zmywaniu naczyń, zamiataniu podłogi, wykonywaniu obowiązków lub gotowaniu posiłków. Nie ma tam nic mistycznego.

Ale takie było właśnie życie Maryi, Matki Jezusa - i jest ona najbardziej czczoną Świętą w Kościele.

Dlaczego? Ponieważ jej wola i serce były najczystsze, pozwalając w ten sposób czystemu i całemu Światłu Chrystusa wyłonić się z jej wnętrza - wtedy i teraz.

Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail
Opublikowany w HOME, MARY, DUCHOWOŚĆ.