Nowa nazwa…

 

JEGO trudno to wyrazić słowami, ale to poczucie, że ta posługa wchodzi w nową fazę. Nie jestem pewien, czy rozumiem, co to jest, ale istnieje głębokie poczucie, że Bóg przycina i przygotowuje coś nowego, nawet jeśli jest to tylko wnętrze.

W związku z tym czuję się w tym tygodniu zmuszony do wprowadzenia tutaj kilku drobnych zmian. Nadałem temu blogowi, niegdyś nazywanemu „Spiritual Food for Thought”, nową nazwę, po prostu: Słowo Teraz. W żadnym wypadku nie jest to nowy tytuł dla czytelników, ponieważ użyłem go w odniesieniu do rozważań nad czytaniami mszalnymi. Jednak czuję, że jest to jeszcze bardziej trafny opis tego, co czuję, że Pan robi… że „słowo teraz” musi zostać wypowiedziane - bez względu na cenę - w pozostałym czasie.

Do tej pory miałem dwie listy subskrypcyjne, jedną na pisma ogólne, a drugą na rozważania o czytaniach mszalnych. Jednak przyznaję, że czułem się rozdarty między tym, co napisać między dwiema listami, ponieważ między wszystkimi pismami istnieje organiczny przepływ. W związku z tym wrócę do jednej listy, aby była prosta. Tak więc od tej pory, ilekroć opublikuję Słowo Teraz, czy to podczas czytań mszalnych, czy coś innego, będzie to na jednej liście subskrypcyjnej. Ci z was, którzy obecnie subskrybują tylko starą listę Now Word, muszą zapisać się na listę ogólną, aby nadal otrzymywać e-maile. Po prostu kliknij tutaj i wprowadź swój adres e-mail, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś: Zapisz się!.

Właśnie kończę zło konieczne w postaci podatków w tym tygodniu. Ja też myślałem i modliłem się dużo. Z pewnością jednym z aspektów tej „nowej fazy” jest nowy poziom walki duchowej, z którym, szczerze mówiąc, nigdy wcześniej się nie spotkałem. Ale byłem na tyle blisko, żeby wiedzieć, że to dobry znak.

Na koniec… nie wiem, co powiedzieć w obliczu ogromnego zalewu listów, które nadeszły ty. Często płaczę z powodu wzruszających świadectw o tym, jak Bóg użył tych pism, aby prowadzić i pomagać tak wielu z was. Myślę, że jestem oszołomiony, ponieważ, wiesz, jestem tutaj, w szczerym polu w środkowej Kanadzie, na małej farmie, pisząc te medytacje… a tam w kilku krajach, w tysiącach domów, Jezus porusza się w waszych sercach w bardzo, bardzo głębokie sposoby. Ale ostatnio często myślałem o tym, co mój kierownik duchowy nazwał mnie kilka lat temu: „mały kurier Boży”. Tak, myślę, że to właściwy ton - tylko doręczyciel. I tak razem z wami wychwalam i wychwalam Jezusa, że ​​wbrew mnie potrafił znosić ubóstwo moich słów i nadal dla niektórych przygotował z nich posiłek. Mimo to czuję się mniej pewnie niż kiedykolwiek… i myślę, że to bardzo bezpieczne miejsce.

Więc dziękuję za wasze modlitwy. Dziękuję za miłość. Dziękuję również za waszą hojność, wiedząc, że poświęciłem swoje życie temu apostolatowi, ale wciąż mam ośmioro dzieci do wykarmienia, szkoły i ślubu. Tak, we wrześniu zbliża się ślub! Moja najstarsza córka, Tianna - ta, której twórczość i projektowanie stron internetowych oraz talenty mojej żony przyczyniły się do powstania tego projektu - wychodzi za mąż za naprawdę wspaniałego faceta. Zachowaj je w swoich modlitwach. Byli absolutnie pięknym przykładem czystości, godności i autentycznego świadectwa wiary w Chrystusa.

W tym czasie proszę, módlcie się również za naszą najmłodszą córkę Nicole, która jest misjonarką w służbie Pure Witness Ministries. A także dla Denise, którą wielu z was zna jako autorkę Drzewo i która założyła naprawdę głęboki mały blog, dzieląc się swoją duchowością w codziennych doświadczeniach: możesz go przeczytać tutaj.

Czy powiedziałem ci dziękuję za twoje modlitwy? Tak, potrzebuję ich… Czuję je. Jesteś we mnie każdego dnia. Zapamiętaj…

...jesteś kochany.

  

Dziękuję za waszą miłość i modlitwy!

Aby zasubskrybować, kliknij tutaj.

 

 
Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail
Opublikowany w HOME, AKTUALNOŚCI.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.