Pokój w obecności, a nie nieobecność

 

UKRYTE wydaje się, że z uszu świata dobiega zbiorowe wołanie, które słyszę z Ciała Chrystusa, wołanie, które dociera do Niebios: „Ojcze, jeśli to możliwe, zabierz mi ten kielich!„Listy, które otrzymuję, mówią o ogromnych napięciach rodzinnych i finansowych, utracie bezpieczeństwa i rosnącym niepokoju Perfect Storm który pojawił się na horyzoncie. Ale jak często mówi mój kierownik duchowy, jesteśmy na „obozie treningowym”, przygotowując się do tego prezentu i nadchodzącego „ostateczna konfrontacja”Przed którym stoi Kościół, jak to określił Jan Paweł II. To, co wydaje się być sprzecznościami, niekończącymi się trudnościami, a nawet poczuciem opuszczenia, to Duch Jezusa działający mocną ręką Matki Bożej, formując jej wojska i przygotowując je do bitwy wieków. Jak jest napisane w tej cennej księdze Siracha:

Synu mój, kiedy przyjdziesz służyć Panu, przygotuj się na próby. Miejcie szczere serce i nieugięcie się w czasie przeciwności. Przylgnij do niego, nie opuszczaj go; w ten sposób wasza przyszłość będzie wspaniała. Zaakceptuj wszystko, co cię spotka, w miażdżącym nieszczęściu bądź cierpliwy; bo w ogniu wypróbowywane jest złoto, a ludzie godni w tyglu upokorzenia. (Syr 2: 1-5)

 

CHCĘ POKOJU

Niedawno wołałem o pokój. Wydaje się ostatnio, że między następną pokusą, kolejnym mniejszym lub większym kryzysem, a kolejną okazją do „cierpienia”, prawie nie ma oddechu. Wtedy usłyszałem, jak mój spowiednik mówił: „Pokój jest w obecności Chrystusa…” W tym momencie nie mówił już kapłan, ale Jezus w nim. Słyszałem w swoim sercu słowa

Pokój nie jest brakiem konfliktu, ale obecnością Boga.

Tak było, kiedy Jezus był ukrzyżowany Książę Pokoju tam na krzyżu - pokój wcielony przybity do drewna. I tak pojawiła się pokusa, która krzyczała ze strony przechodniów: „Jeśli naprawdę jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!” Tak, jest tak wiele innych rzeczy, które możesz zrobić bez tego cierpienia…. o wiele więcej można by zrobić, gdybyś nie miał krzyża… bez całej tej przemocy pomyśl o możliwościach! A potem przychodzi Oskarżyciel: „Jeśli jesteś naprawdę chrześcijaninem i świętą osobą, nie cierpiałbyś w ten sposób: twoje cierpienie jest wynikiem twojego grzech, to kara Boża ”. I zanim się zorientujesz, nie skupiasz się już na obecność Bogaale na gwoździach, cierniach, włóczni i gorzkim hizopie niesprawiedliwości podniesionym do twoich ust.

Oto pokusa: skupić się na cierpieniu, a nie na obecności Boga, który obiecał, że nigdy cię nie opuści ani nie przetestuje ponad twoje możliwości. Dlaczego utożsamiamy cierpienie z porzuceniem? „Bóg mnie opuścił” - mówimy. Rzeczywiście, Matka Teresa wołała:

Miejsce Boga w mojej duszy jest puste. Nie ma we mnie Boga. Kiedy ból tęsknoty jest tak wielki - po prostu tęsknię i tęsknię za Bogiem… i wtedy czuję, że On mnie nie chce - nie ma Go - Bóg mnie nie chce.  -Matka Teresa, Przyjdź po moje światło, Brian Kolodiejchuk, MC; str. 2

Nawet Jezus zawołał:

Mój Boże, mój Boże, dlaczego mnie opuściłeś? (Marka 15:34)

Ale nasz Pan powiedział dalej: „W Twoje ręce powierzam mego ducha.„Jak mógłby to powiedzieć, skoro Ojciec nie chciał przyjąć Swojego Ducha w Jego kochające ręce? Jezus skupił się na tej chwili obecność Jego Ojca, chociaż spoczywała na Nim ciemność grzechu świata. Jezus przeszedł do zmartwychwstania precyzyjnie odrzucając pokusę ucieczki od Jego cierpienia i poddając się w tej chwili woli Bożej, oddając się w ręce Ojca. Dlatego też nie widzieliśmy, aby Matka Teresa porzuciła swój habit i przyjęła ateizm. Raczej oddała wszystko Bogu, wypełniając Jego wolę - ziarno wiary, które poruszyło niesamowite góry. Zmartwychwstanie wypłynęło z jej duszy, kiedy z jej perspektywy leżała martwa w grobie swoich zmysłów.

 

POBYT NA KRZYŻU

Wielu z nich powstało dzisiaj, by wołać Ci do ucha: „Weź sprawy w swoje ręce!” „Nie czekaj na Boga - bądź proaktywny!” „Zejdź z krzyża!„Wielu jest fałszywych proroków, którzy zastąpiliby centralną prawdę Ewangelii wygodą, technologią, kosmetykami, zabiegami chirurgicznymi, miksturami, mikroczipami… cokolwiek wyczarowali, aby wyeliminować cierpienie i przedłużyć życie. To dobrze, a niezbędny coś, co ma na celu zakończenie cierpienia niesprawiedliwości, gdziekolwiek to straszne pazury chwyciły. Ale dopóki ogień nie zwróci Nowego Nieba i Nowej Ziemi, cierpienie pozostaje jak tygiel, który ma zdławić bunt w naszych sercach i udoskonalić nas na podobieństwo Chrystusa. Jezus nie wybrał cierpienia jako drogi do nieba. Bóg już dokonał wyboru, kiedy stworzył ogród Eden. Nie, cierpienie było ludzki wybór, konsekwencją grzechu pierworodnego. I tak Pan, działając w delikatnych granicach ludzkiej wolności i wolnej woli, zamienił nasz „wybór” w ścieżkę. Ta ścieżka to Droga Krzyżowa.

… Królestwo niebieskie cierpi z powodu przemocy, a gwałtownicy zdobywają je siłą. (Mt 11:12)

To znaczy, że nie wejdziemy w zjednoczenie z Bogiem bez odrzucenia starego ja i jego praktyk, bez walki z ciałem, jego namiętnościami i pokusami lecącymi na nas ze świata i upadłych aniołów… bez picie z tego samego kielicha która była trzymana w ustach Chrystusa w Ogrodzie Getsemani.

Aby wejść do królestwa Bożego, musimy przejść wiele trudności. (Dz 14)

To wąska ścieżka, nie szeroka i łatwa. Musimy więc oprzeć się pokusie zejścia z krzyża - cokolwiek to jest. Mówię to, ponieważ to wszystko jest względne. Nie ważcie swojego cierpienia na innych. Jeśli wisielec kusi cię, abyś stracił cierpliwość, miłosierdzie i zdolność wykonywania woli Bożej, to jest to poważny krzyż! Podobnie w sytuacji finansowej, wypróbowanych związkach i wszystkim innym, co powoduje niepokój, wola Boża pozwala im, można by powiedzieć, że są „zaprojektowane”, aby dokonać oczyszczenia w naszych duszach i umożliwić nam połączenie naszych cierpień z Chrystusem ze względu na inne.

 

POKÓJ… UKRYTY KLEJNOT

A więc pokój nie jest brakiem krzyży; prawdziwy pokój znajduje się w Bożej obecności, Bożej woli, które są połączone. Kiedy znajdziesz wolę Bożą, znajdziesz Jego obecność, ponieważ On jest wszędzie, gdzie rozwija się Jego plan (jak można to wyrazić słowami?) Nawet jeśli nasze cierpienie jest wynikiem naszego własnego grzechu, możemy zwrócić się do Boga i powiedzieć: „ Panie, zrobiłem dzisiaj swój własny krzyż ”. A On powie: „Tak, moje dziecko. Ale wybaczam ci. A teraz łączę twój krzyż z Moim, a cierpienie, które teraz znosisz, zostanie uświęcone i zostanie wskrzeszone do dzieła dobra (Rz 8). ”

Więc pośród swoich dzisiejszych cierpień, kiedy wołasz: „Panie, oddal ode mnie ten kielich…”, zwróć oczy ku Jego Obecności - która nigdy cię nie opuści - i powiedz: „… ale nie moja wola, ale twoja niech będzie. gotowy." W tym momencie przychodzi łaska i siła, której będziesz potrzebować, pokój, który przewyższa wszelkie zrozumienie. Pismo mówi:

Bóg jest wierny i nie pozwoli, abyście byli próbowani ponad wasze siły; ale wraz z próbą zapewni również wyjście, abyście mogli to znieść. (1 Kor 10:13)

Św. Paweł nie mówi, że Bóg usunie próbę, ale da nam łaskę ponosić to. Czy w to wierzysz? To tutaj guma spotyka się z drogą, gdzie wasza wiara jest albo fantazją, albo prawdziwą. Łaska, którą On ześle, przyjdzie u jej źródła, jak pokój. Nie może usunąć paznokci z rąk ani cierni z umysłu; nie może powstrzymać bata ani osłaniać cię przed plwociną… nie, te pozostają, by doprowadzić cię do nowego zmartwychwstania, nowego zmartwychwstania Chrystusa w tobie. Jest to raczej pokój, który wypływa w tej chwili miłość. Bo kiedy poddajesz się woli Bożej, tak trudnej, tak trudnej, tak zagmatwanej, tak całkowicie i pozornie niesprawiedliwej… jest to akt miłości, który wstrząsa niebiosami i sprawia, że ​​aniołowie pochylają głowy. Z tego aktu miłości wypływa to pokój- które są skrzydłami miłości - które umożliwiają Ci „wszystko znoś, wszystkiemu wierz, we wszystkim pokładaj nadzieję i wszystko znoś”(1 Kor 13). 

Pokój nie zstąpił z krzyża, ale zamiast tego rozpostarł ramiona niczym skrzydła nad światem i swoim dekretem sprowadził Królestwo Boże na serca ludzi. Idź i zrób to samo. Rozłóż dziś ramiona na krzyżu, aby Duch Jezusa mógł przez ciebie przepływać, przynosząc Królestwo Boże do serc tych mężczyzn i kobiet, którzy są pośród ciebie, tak zdesperowanych w poszukiwaniu znaku miłości, wierności i prawdy.

Zaufaj Bogu, a on ci pomoże; prostujcie swoje drogi i miejcie nadzieję w Nim. Wy, którzy boicie się Pana, czekajcie na Jego miłosierdzie, nie odwracajcie się, abyście nie upadli. Wy, którzy boicie się Pana, ufajcie Mu, a wasza nagroda nie przepadnie. Wy, którzy boicie się Pana, spodziewajcie się dobra, trwałej radości i miłosierdzia. (Syr 2: 6-9)

 

 

Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail
Opublikowany w HOME, DUCHOWOŚĆ i oznaczone , , , , , , , .

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.