Uważam, że ogromna większość Apokalipsy nie odnosi się do końca świata, ale do końca tej epoki. Tylko kilka ostatnich rozdziałów dotyczy samego końca świat, podczas gdy wszystko inne przedtem opisuje głównie „ostateczną konfrontację” między „kobietą” i „smokiem” oraz wszystkie straszne skutki w przyrodzie i społeczeństwie ogólnego buntu, który mu towarzyszy. Tym, co oddziela tę ostateczną konfrontację od końca świata, jest osąd narodów - co słyszymy przede wszystkim w czytaniach Mszy św. W tym tygodniu, gdy zbliżamy się do pierwszego tygodnia Adwentu, przygotowań na przyjście Chrystusa.
Od dwóch tygodni słyszę w sercu słowa: „Jak złodziej w nocy”. To jest poczucie, że wydarzenia nadchodzą na świat, a wielu z nas zabierze niespodzianka, jeśli nie wielu z nas w domu. Musimy być w „stanie łaski”, ale nie w stanie strachu, bo każdego z nas można by w każdej chwili wezwać do domu. W związku z tym czuję się zmuszony do ponownego opublikowania tego aktualnego pisma od 7 grudnia 2010 r.…
