THE Celem całej serii o darach charyzmatycznych i ruchu jest zachęcenie czytelnika, aby nie bał się nadzwyczajny w Bogu! Nie bój się „otworzyć szeroko swoich serc” na dar Ducha Świętego, którego Pan chce w sposób szczególny i potężny rozlać w naszych czasach. Kiedy czytam wysłane do mnie listy, staje się jasne, że Odnowa Charyzmatyczna nie była pozbawiona smutków i niepowodzeń, ludzkich braków i słabości. A jednak dokładnie to wydarzyło się we wczesnym Kościele po Pięćdziesiątnicy. Święci Piotr i Paweł poświęcili wiele miejsca na korygowanie różnych kościołów, moderowanie charyzmatów i nieustanne skupianie się rodzących się wspólnot na przekazywanej im tradycji ustnej i pisemnej. To, czego apostołowie nie zrobili, to zaprzeczenie często dramatycznym doświadczeniom wierzących, próba zdławienia charyzmatów lub uciszenia gorliwości kwitnących wspólnot. Raczej powiedzieli:
Nie gaszcie Ducha… dążcie do miłości, ale gorliwie starajcie się o dary duchowe, zwłaszcza po to, abyście prorokowali… a przede wszystkim niech wasza wzajemna miłość będzie intensywna… (1 Tes 5:19; 1 Kor 14: 1; 1 Piotra 4:8). XNUMX: XNUMX)
Ostatnią część tej serii chcę poświęcić na podzielenie się moimi własnymi doświadczeniami i refleksjami od czasu, gdy po raz pierwszy doświadczyłem ruchu charyzmatycznego w 1975 roku. Zamiast dawać tutaj całe moje świadectwo, ograniczę się do tych, które można by nazwać „charyzmatycznymi”.