AS Napisałem do was na początku tego miesiąca. Jestem głęboko poruszony wieloma listami, które otrzymałem od chrześcijan z całego świata, którzy wspierają i chcą, aby ta posługa była kontynuowana. Prowadziłem dalszy dialog z Leą i moim kierownikiem duchowym i podjęliśmy kilka decyzji, jak dalej postępować.
Od lat dużo podróżuję, szczególnie do Stanów Zjednoczonych. Zauważyliśmy jednak, jak zmniejszyła się liczebność tłumu, a apatia wobec wydarzeń kościelnych wzrosła. Nie tylko to, ale pojedyncza misja parafialna w USA to minimum 3-4 dniowa podróż. A jednak dzięki moim pismom tutaj i transmisjom internetowym docieram do tysięcy ludzi naraz. Dlatego ma sens tylko to, że wydajnie i mądrze wykorzystuję swój czas, spędzając go tam, gdzie jest to najbardziej korzystne dla dusz.
Mój kierownik duchowy powiedział również, że jednym z owoców, których należy szukać jako „znaku”, że postępuję zgodnie z wolą Bożą, jest to, że moja służba - która już od 13 lat trwa w pełnym wymiarze godzin - zapewnia utrzymanie mojej rodziny. Coraz częściej widzimy, że przy niewielkim tłumie i obojętności coraz trudniej jest uzasadnić koszty bycia w drodze. Z drugiej strony wszystko, co robię online, jest bezpłatne, tak jak powinno. Otrzymałem bez kosztów, więc chcę dawać bez kosztów. Wszystko na sprzedaż to te przedmioty, w które zainwestowaliśmy koszty produkcji, takie jak moja książka i płyty CD. Oni także pomagają częściowo w tej służbie i mojej rodzinie.
Kontynuuj czytanie →