Stań się twarzą Chrystusa

ręce dziecka

 

 

A głos nie huczał z nieba…. nie był to błysk błyskawicy, trzęsienie ziemi ani wizja otwierających się niebios z objawieniem, że Bóg kocha człowieka. Raczej Bóg zstąpił do łona kobiety, a sama Miłość wcieliła się. Miłość stała się ciałem. Przesłanie Boga stało się żywe, oddychające, widzialne.

 

SZUKAJĄC MIŁOŚCI

Być może to jest kryzys naszych czasów. Nie brak wiadomości. Niebiosa, nie! Wszędzie można znaleźć „przesłanie” dobrej nowiny. Telewizja kablowa, radio, internet… wiadomość rozbrzmiewa jak trąbka. Ale to, czego często brakuje, to demonstracja tego przesłania: dusz, które spotkały samą Miłość, a potem stały się naczyniami tej Miłości. Gdzie możemy znaleźć tę wiadomość wcielony dziś?

Jeśli chrześcijaństwo jawi się jedynie jako zbiór praw i zakazów, szereg żądań i spełnienia jako sposób na dostanie się do nieba, to nic dziwnego, że nie przemawia do współczesnego umysłu. Ludzi pociąga miłość, a nie jej teologia; to znaczy, że są przyciągane do twarz miłości. Gdzie ludzie go dziś znajdują? Bo na pewno patrzą. Tak, domagają się swoich internetowych sieci społecznościowych, witryn wideo i komunikatorów internetowych, chcąc zostać zauważeni, zapamiętani i kochani. Czy tęsknota za miłością może zostać w pełni urzeczywistniona na ekranie wideo? Nie. Właściwie nigdy dotąd środki komunikacji nie były tak szeroko dostępne, a jednak nigdy współczesny człowiek nie był tak samotny! Szuka miłości i najczęściej nie może jej znaleźć!

Czy my, chrześcijanie, uznajemy to? A może jesteśmy zbyt zajęci przekazywaniem ciekawych historii przez nasz e-mail? Czy jesteśmy zbyt zainteresowani czytaniem nagłówków wiadomości, aby zobaczyć, jak blisko upadku świata jest przepaść, czy też biegniemy do jego krawędzi, aby stać się twarzą miłości dla tych, którzy są gotowi z niej skoczyć? Czy jesteśmy przesiąknięci znakami czasu, sobą samym, czy też stajemy się znakiem czasu - znakiem i sakramentem miłości?

 

WCIELAĆ MIŁOŚĆ

Bóg jest miłością, a miłość stała się ciałem. Żył i mieszkał wśród nas, ale co ważniejsze, służył i oddał swoje życie. Znaczenie tego jest zdumiewające i niesie ze sobą droga dla każdego ochrzczonego chrześcijanina. Droga miłości.

Jeśli więc ja, mistrz i nauczyciel, umyłem wam stopy, powinniście sobie nawzajem umyć stopy. Dałem wam wzór do naśladowania, tak, jak uczyniłem dla was, i wy powinniście to robić. (Ewangelia Jana 13: 14-15)

Boża miłość nie została wyrażona w bezosobowym oświadczeniu; nie skończyło się na Aniołem Gabrielu. Stał się widzialną wiadomością, którą można było „posmakować i zobaczyć”. Nie wystarczy nam mówić o Ewangelii; nasza rodzina i przyjaciele muszą widzieć to w nas. Muszą zobaczyć oblicze miłości, w przeciwnym razie nasze „nauczanie”, naszą żarliwą modlitwę pobożną, wymowną apologetykę, cytaty z pism świętych, itp.…. ryzykujesz, że staniesz się bezpłodny i prawdopodobnie zmniejszysz, a nawet zdyskredytujemy to, co głosimy.

Jesteście teraz członkami ciała Chrystusa, a Jezus chce przez was żyć swoim nadprzyrodzonym życiem. W jaki sposób? Jezus powiedział, że bez Niego nic nie możesz zrobić. Dlatego musisz codziennie podnosić swój krzyż, zapierać się siebie i podążać za Nim. Idź za Nim każdego dnia na Golgotę, czasami w każdej chwili, kładąc swoją wolę, miłość własną - wielkie „ja” - na krzyż. Zabierz go na śmierć, aby nowa Miłość mogła w tobie powstać. To nie jest eliminacja twojej osobowości w taki sposób, że stajesz się boskim zombie. To kenoza, opróżnienie ze wszystkiego, co w rzeczywistości nie pochodzi od Boga dehumanizuje i zniekształca kim naprawdę jesteś: synem lub córką stworzoną na obraz Boga. Dzięki mocy Ducha Świętego Bóg chce cię wskrzesić do nowego życia, nowego stworzenia, w którym prawdziwa jaźń, stworzona na obraz Boga, stanie się rzeczywistością. Nie tylko duchowa, mistyczna rzeczywistość, ale żywa, oddychająca, widzialna rzeczywistość - ta z twarz że świat może zobaczyć. W tym sensie ty i ja mamy się stać zmień Chrystusa, „Inny Chrystus”. Stajemy się dla Niego twarzą, której pragną inni. A kiedy znajdą Go w nas, możemy wskazać źródło żywa woda.

 

ŻYCIE EWANGELIĄ

Spotykając się z rodziną i przyjaciółmi podczas tych ostatnich świątecznych dni Oktawy Bożego Narodzenia, pozwól im bardziej zobaczyć Twoją miłość niż ją usłyszeć. Niech zobaczą twoją służbę, twoją cierpliwość, twoją uległość; niech nie tylko usłyszą twoje słowa przebaczenia, ale zobacz je w twoich manierach, wyrazie twarzy i twoim szczerym zainteresowaniu nimi. Słuchaj, nie mów tylko. Niech inni zobaczą, że pragniesz stawiać ich na pierwszym miejscu, ich pragnienia, ich życzenia, nawet jeśli są sprzeczne z twoimi własnymi. Niech męczeństwo twojej miłości własnej będzie widoczne dla wszystkich, nie tyle przez to, co mówisz, ile przez to, co robisz.

Wtedy twoje słowa będą raczej echem miłości niż trąbą ego. Wtedy zaczniesz leczyć straszliwą samotność swojego brata, kiedy on również zacznie słyszeć to echo.

Wcielona miłość, gdy Chrystus wcielił się w ciele. Daj miłości skórę. Stań się twarzą Chrystusa.

Moi bracia, Chrystus pokochał schody, które umożliwiały wszystkim chrześcijanom wejście do nieba. Trzymajcie się więc tego mocno, z całą szczerością, dawajcie sobie tego praktyczny dowód. —Św. Fulgentius z Ruspe, Liturgia godzin, tom. 1, P.1256

 

 

DALSZE CZYTANIE:

 

 

Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail
Opublikowany w HOME, DUCHOWOŚĆ.