Fatima i wielkie drżenie

 

TROCHĘ Dawno temu, kiedy zastanawiałem się, dlaczego słońce najwyraźniej migocze po niebie w Fatimie, przyszedł mi do głowy wgląd, że nie jest to wizja poruszającego się słońca per seale ziemia. Wtedy zastanawiałem się nad związkiem między „wielkim wstrząsem” ziemi, przepowiedzianym przez wielu wiarygodnych proroków, a „cudem słońca”. Jednak wraz z niedawnym wydaniem wspomnień s. Łucji, w jej pismach ujawniono nowy wgląd w trzecią tajemnicę fatimską. Aż do tego momentu to, co wiedzieliśmy o odroczonej karze ziemi (która dała nam ten „czas miłosierdzia”), zostało opisane na stronie internetowej Watykanu:Kontynuuj czytanie

Z miłości do bliźniego

 

"WIĘC, co się stało?"

Kiedy unosiłem się w ciszy na kanadyjskim jeziorze, wpatrując się w ciemnoniebieski kolor za zmieniającymi się twarzami w chmurach, to pytanie przeszło mi ostatnio przez głowę. Ponad rok temu moja służba nagle przyjęła pozornie nieoczekiwany zwrot w kierunku zbadania „nauki” stojącej za nagłymi globalnymi blokadami, zamykaniem kościołów, mandatami za maskowanie i nadchodzącymi paszportami szczepionek. To zaskoczyło niektórych czytelników. Pamiętasz ten list?Kontynuuj czytanie

Obalanie sceptyków cudu słońca


Scena z 13th Day

 

THE deszcz uderzył w ziemię i zmoczył tłumy. Musiało to wydawać się wykrzyknikiem dla kpin, które wypełniały świeckie gazety od miesięcy. Troje dzieci pasterzy niedaleko Fatimy w Portugalii twierdziło, że na polach Cova da Ira w samo południe tego dnia wydarzy się cud. Był 13 października 1917 roku. Aż 30 000 do 100 000 ludzi zebrało się, by być jego świadkami.

W ich szeregach znajdowali się wierzący i niewierzący, pobożne starsze panie i szydzący młodzi mężczyźni. — ks. John De Marchi, Włoski ksiądz i badacz; Niepokalane Serce, 1952

Kontynuuj czytanie

Proroctwo właściwie zrozumiane

 

WE żyją w czasach, kiedy proroctwa być może nigdy nie były tak ważne, a mimo to tak niezrozumiane przez ogromną większość katolików. Obecnie przyjmuje się trzy szkodliwe stanowiska w odniesieniu do proroczych lub „prywatnych” objawień, które, jak sądzę, wyrządzają czasami wielkie szkody w wielu kręgach Kościoła. Jednym z nich jest to, że „prywatne objawienia” nigdy trzeba uważać, ponieważ wszystko, w co mamy obowiązek wierzyć, to ostateczne Objawienie Chrystusa w „depozycie wiary”. Inną krzywdą wyrządzają ci, którzy starają się nie tylko przedkładać proroctwa ponad Magisterium, ale nadawać mu taką samą moc, jak Pismo Święte. I na koniec, istnieje stanowisko, że większość proroctw, o ile nie zostały wypowiedziane przez świętych lub znalezione bez błędów, należy w większości unikać. Ponownie, wszystkie powyższe pozycje niosą ze sobą niefortunne, a nawet niebezpieczne pułapki.

 

Kontynuuj czytanie