Krzyż miłości

 

DO podnieść swój Krzyż oznacza oczyścić się całkowicie z miłości do innych. Jezus ujął to inaczej:

To jest moje przykazanie: miłujcie się wzajemnie, tak jak ja was kocham. Nikt nie ma większej miłości niż ta, aby oddać życie za przyjaciół. (Jana 15: 12-13)

Mamy kochać tak, jak kochał nas Jezus. W Jego osobistej misji, która była misją dla całego świata, była to śmierć na krzyżu. Ale jak my, matki i ojcowie, siostry i bracia, księża i zakonnice, kochać, skoro nie jesteśmy powołani do tak dosłownego męczeństwa? Jezus objawił to również nie tylko na Kalwarii, ale każdego dnia, gdy chodził między nami. Jak powiedział św.Paweł: „Opróżnił się, przybierając postać niewolnika…” [1](Filipian 2: 5-8 W jaki sposób?

W dzisiejszej Ewangelii (teksty liturgiczne tutaj)czytamy, jak Pan opuścił Synagogę po głoszeniu i udał się do domu Szymona Piotra. Ale zamiast znaleźć odpocznienie, Jezus został natychmiast wezwany do uzdrowienia. Bez wahania, Jezus usługiwał matce Szymona. A potem tego wieczoru, o zachodzie słońca, całe miasto zdawało się pojawiać u Jego drzwi - chorzy, chorzy i zdemonizowani. I „Uzdrowił wielu”. Prawie bez snu, Jezus wstał bardzo wcześnie przed świtem, aby w końcu znaleźć „Opuszczone miejsce, gdzie się modlił”. Ale wtedy…

Szymon i ci, którzy z nim byli, ścigali go, a gdy go znaleźli, powiedzieli: „Wszyscy cię szukają”. 

Jezus nie powiedział: „Powiedz im, żeby poczekali”, „daj mi kilka minut” lub „Jestem zmęczony. Pozwól mi spać." Raczej, 

Udajmy się do pobliskich wiosek, w których również mogę głosić. W tym celu przybyłem.

To tak, jakby Jezus był niewolnikiem Swoich Apostołów, niewolnikiem ludzi, którzy nieustannie Go szukali. 

Dlatego też naczynia, posiłki i pranie nieustannie do nas wzywają. Wzywają nas, aby zakłócić nasz odpoczynek i relaks, aby służyć i służyć ponownie. Nasze kariery, które karmią nasze rodziny i opłacają rachunki, kuszą nas o świcie, wyciągają z wygodnych łóżek i dowodzą naszymi usługami. Potem są tłumy nieoczekiwanych żądań i pukania do tyłu do drzwi, choroba ukochanej osoby, samochód wymagający naprawy, chodnik wymagający odgarnięcia lub starszy rodzic potrzebujący pomocy i komfortu. Wtedy właśnie krzyż naprawdę zaczyna nabierać kształtu w naszym życiu. To wtedy paznokcie Miłości i Służba zaczyna naprawdę przekraczać granice naszej cierpliwości i miłosierdzia i ujawnia stopień, w jakim naprawdę kochamy tak, jak kochał Jezus. 

Tak, czasami Kalwaria bardziej przypomina górę prania. 

A te codzienne Kalwaria, na które jesteśmy wezwani zgodnie z naszym powołaniem - jeśli mają przemieniać nas i otaczający nas świat - muszą być czynione z miłością. Miłość nie waha się. Podnosi się do obowiązku chwili, gdy wzywa, zostawiając swoje własne interesy i szukając potrzeb drugiego. Nawet ich nierozsądny wymagania.

Po odczytaniu Krzyż, krzyż!Jeden z czytelników podzielił się tym, jak się zawahał, gdy jego żona poprosiła go, aby rozpalił ogień w kominku na jej wieczorne przyjęcie.

Po prostu wysysa całe ciepłe powietrze prosto z domu. I dałem jej znać. Rankiem tego dnia miałem zmianę kopernikańską. Moje serce się zmieniło. Kobieta włożyła wiele pracy, aby ten miły wieczór był udany. Jeśli chce ognia, rozpal ją. I tak zrobiłem. Nie chodziło o to, że moja logika była błędna. To po prostu nie była miłość.

Ile razy zrobiłem to samo! Podałem wszystkie właściwe powody, dla których ta czy tamta prośba była niefortunna, nielogiczna, nierozsądna… i Jezus mógł zrobić to samo. Służył przez cały dzień i noc. Potrzebował odpoczynku… ale zamiast tego ogołocił się i stał się niewolnikiem. 

W ten sposób możemy poznać, że jesteśmy z Nim w jedności: kto twierdzi, że w Nim mieszka, powinien żyć tak, jak żył. (1 Jana 2: 5)

Widzicie, nie musimy podejmować wielkich postów i umartwień, aby znaleźć Krzyż. Każdego dnia znajduje nas w obowiązkach chwili, w naszych przyziemnych zadaniach i obowiązkach. 

Na tym polega miłość, że postępujemy zgodnie z Jego przykazaniami; takie jest przykazanie, jak słyszałeś od początku, w którym masz chodzić. (2 Jana 1: 6)

Czy nie wypełniamy przykazań Chrystusa, aby nakarmić głodnych, ubierać nagich i odwiedzać chorych i uwięzionych za każdym razem, gdy przygotowujemy posiłek, robimy pranie lub odwracamy naszą uwagę od zmartwień i czy to obciąża naszą rodzinę i sąsiadów? Kiedy robimy te rzeczy z miłością, bez troski o własne interesy lub wygodę, stajemy się dla nich kolejnym Chrystusem… i kontynuujemy odnowę świata.

Konieczne jest, abyśmy mieli serce jak Samuel. W dzisiejszym pierwszym czytaniu, za każdym razem, gdy w środku nocy słyszał swoje imię, wyskakiwał ze snu i przedstawiał się: „Oto jestem”. Za każdym razem, gdy nasze rodziny, powołania i obowiązki wzywają nasze imię, my także powinniśmy podskakiwać, jak Samuel… jak Jezus… i powiedzieć: „Oto jestem. Będę dla ciebie Chrystusem ”.  

Oto przychodzę… Spełniać Twoją wolę, Boże mój, jest moją rozkoszą, a Twoje prawo jest w moim sercu! (Dzisiejszy Psalm)

 

POWIĄZANE CZYTANIE

Sakrament chwili obecnej

Obowiązek chwili

Modlitwa chwili 

Codzienny Krzyż

 

Nasza posługa rozpoczęła nowy rok w długach. 
Dziękujemy za pomoc w zaspokajaniu naszych potrzeb.

 

Podróżować z Markiem w Połączenia Teraz słowo,
kliknij poniższy baner, aby subskrybuj.
Twój e-mail nie zostanie nikomu udostępniony.

 

Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Przypisy

Przypisy
1 (Filipian 2: 5-8
Opublikowany w HOME, ODCZYTY MASOWE, DUCHOWOŚĆ.